Mięśniak i włókniak. Psychosomatyka i metafizyka mięśniaków i mięśniaków
MOWA : Język polski | Свята-Мова | Русский язык
Masz mięśniaka lub włókniaka? Rozważmy metafizyczne (subtelne, mentalne, emocjonalne, psychosomatyczne, podświadome, głębokie) przyczyny mięśniaków i włókniaków.
Oto, co piszą o tym światowej sławy eksperci w tej dziedzinie i autorzy książek na ten temat:
Dr N. Wołkowa w swojej książce „Popularna psychoginekologia” pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaków i włókniaków:
Łagodny guz macicy, często nazywany FIBROMIOMEM, rozwija się z tkanki mięśniowej… Pacjentki z mięśniakiem charakteryzują się długotrwałymi urazami wobec bliskich, skłonnością do złego nastroju i depresji. Taki stan psychiki tłumi przemianę materii w organizmie i prowadzi do trwałych zmian hormonalnych na poziomie fizycznym. Macica stanowi „gniazdo” dla rozwoju nowego życia i „tworzenia” dziecka. Dobrze wiadomo, że ciąża sprzyja odkrywaniu kreatywności u kobiet, które brały udział w programie prenatalnym swojego dziecka. Instynkt macierzyński jest w nas zakorzeniony przez naturę w celu kontynuacji gatunku, ale w nowoczesnym społeczeństwie kobiety często go tłumią. Ograniczenie liczby urodzeń, antykoncepcja i aborcje wywołują „przerwę” w podświadomości kobiety, która nie spełnia swojego naturalnego przeznaczenia. W przypadku wykrycia mięśniaka konieczne jest natychmiastowe odkrycie swoich talentów, a podniesiony stan ducha, entuzjazm twórczy i pasja w cudowny sposób przyczyniają się do regeneracji zdrowia macicy w ciągu 6-12 miesięcy…
Aleksander Astrogor w swojej książce „Spowiedź choroby” pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaków i włókniaków:
W twojej macicy najczęściej występują guzy. Mogą być one łagodne lub złośliwe. Medycyna karmiczna już wyjaśniała, że guz to uraza. Nie bez powodu mówisz: "Co się napuszyłaś? Jeszcze długo będziesz się dąsać?" Tak więc rośnie twój guz-uraza, dopóki go nosisz. Tak powstaje mięśniak macicy…
Łagodny guz mówi o tym, że ogólnie jesteś dobrym człowiekiem, ale nie umiesz lub nie chcesz przebaczać. Chirurg wytnie go, ale przyczyna urazy duchowej nie została usunięta, nie odeszła z twojej duszy, osiedliła się w sercu, utkwiła w uczuciach, napina świadomość, ale wszystko to lokalizuje się w twojej kobiecości – w macicy, dlatego guz powraca na to samo miejsce.
Zupełnie inna sprawa to złośliwy guz. Samo słowo zawiera „zło”, którym próbujesz zemścić się na sprawcy. Jesteś gotowa zabić, rozerwać, zniszczyć go, ale tym samym podpisujesz na siebie wyrok, który jest nie tylko szkodliwy dla twojego zdrowia, ale i życia – to rak…
Oprócz guzów w macicy na tkance mięśniowej często tworzą się włókniaki (guzki mięśniowe). Istnieje takie wyrażenie: „Całym sercem nienawidzę kogoś lub czegoś”. Stąd włókna twojej duszy zawiązują się w węzły problemów (włókniaki).
U niektórych z was niemal z tych samych powodów pojawiają się polipy, co dosłownie oznacza zamrożone łzy współczucia dla siebie. Na każdą łzę twojej duszy, która zawiera problem, przypada jeden polip. A ile z nich przemieszcza się wewnątrz i na zewnątrz twojego ciała? Ale trudno się z nimi rozstać, usunąć, ponieważ współczucie dla siebie przewyższa twoją godność i dumę.
Dlatego chcę przypomnieć wam raz jeszcze: nie trzymajcie uraz, nie litujcie się nad sobą, w przeciwnym razie depresja stanie się waszym stałym towarzyszem. A wieczne i ciężkie myśli o swojej kobiecej roli powodują stałe bóle głowy i migreny, które towarzyszą wszystkim kobiecym chorobom…
Dr Walerij W. Sinielnikow w swojej książce „Pokochaj swoją chorobę” pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaków i włókniaków:
Jeśli pamiętasz i dosłownie „noszisz” w sobie urazę, którą zadał ci mężczyzna lub mąż, i nie możesz przebaczyć, bądź ostrożna! Guz macicy to nagromadzone pretensje i urazy wobec mężczyzn, ciągłe rozważanie dawnych uraz.
Uważasz, że ciągle uderzano cię w kobiecą dumę. Często obwiniasz siebie jako kobietę i stale obwiniasz mężczyzn.
Jako lekarz homeopata często spotykam kobiety z guzami macicy. Współczesna medycyna nie posiada w swoim arsenale środków do leczenia tej choroby i prawie wszystkim kobietom z mięśniakiem proponuje operację. Ale nie każda kobieta chce rozstać się z takim ważnym organem. Tym bardziej, że operacja to nie leczenie. Przyczyny choroby nie zostają usunięte podczas operacji.
Przez kilka lat stosowałem tylko środki homeopatyczne do leczenia. Byłem zadowolony z wyników. W niektórych przypadkach udawało się całkowicie rozpuścić guz. W innych - znacznie go zmniejszyć. A kiedy dodałem do leczenia pracę z podświadomością, usuwając bezpośrednio przyczyny choroby, wszystkie procesy przebiegały znacznie szybciej i skuteczniej.
Teraz przed mną siedzi kobieta w wieku czterdziestu lat.
Diagnoza została jej postawiona rok temu. Operację proponowano już wielokrotnie. Od swojej znajomej, która kiedyś skutecznie leczyła się u mnie, usłyszała o mnie i postanowiła spróbować metody homeopatycznej.
Przygotowałem dla niej leki. Wyjaśniłem, jak je przyjmować. Kobieta już miała wychodzić, ale ją zatrzymałem. Poczekaj. Przecież nie rozmawialiśmy o najważniejszym. — O czym? - pyta zdziwiona.
— Jak o czym? Przecież aby wyleczyć każdą chorobę, konieczne jest usunięcie jej przyczyn. Zgadzasz się ze mną?
— Tak, — zgadza się, ale po wyrazie jej twarzy widać, że nie do końca rozumie, czego od niej chcę.
— A co myślisz o przyczynach swojej choroby?
— Nawet nie wiem, — mówi. — Nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
— A co ogólnie myślisz o swojej chorobie i jak do niej podchodzisz?
— Cóż, ona mi przeszkadza i chcę się jej jak najszybciej pozbyć.
— Wiesz, — mówię, — przekonałem się, że ludzie sami tworzą sobie choroby w trakcie życia.
— W pełni się z tobą zgadzam, — zgadza się pacjentka.
— Ale spójrz, co się dzieje, — mówię, — świadomie raczej nie chciałaś mieć mięśniaka macicy, a teraz ci on przeszkadza. Ale twoja podświadomość myśli inaczej. Ona wyhodowała w tobie guz.
I jestem pewien, że nie zrobiła tego, aby zaciągnąć cię szybko do grobu.
— A po co? — pyta przestraszona.
— Prawdopodobnie po to, abyś zwróciła uwagę na siebie jako na kobietę. I zmieniła w sobie pewne myśli i uczucia.
Dlaczego by nie dowiedzieć się tego od samej podświadomości? Spróbujmy teraz zwrócić się do tej części twojego podświadomego umysłu, która wywołała guz macicy, i dowiedzieć się, jakie myśli i uczucia do tego doprowadziły.
— Nie trzeba się zwracać, — mówi kobieta, — już wiem. Kiedy pan mówił, już otrzymałam odpowiedź od samej siebie.
— Podziel się ze mną, — proszę ją.
— Powód leży w moim mężu.
— W twoim mężu czy w twojej reakcji na jego zachowanie? — pytam ją.
— Raczej w mojej reakcji. Ale powiedz mi, — pyta mnie ze łzami w oczach, — jak powinna reagować normalna kobieta, gdy jej mąż pije, wszczyna awantury, obraża?
— U normalnej kobiety, jak to nazwałaś, — normalny mąż, — odpowiadam. — Ale jeśli mąż nie jest normalny, to kobieta, która uważa się za normalną, zamiast latami znosić pijackie wybryki męża, gromadzić urazy i zgłaszać pretensje, powinna zajrzeć w głąb siebie i zadać sobie logiczne pytanie: „Dlaczego w ogóle to wszystko znoszę? I co we mnie, jakie myśli i zachowanie przyciągnęły takiego mężczyznę do mojego życia?”
— Ale przecież kochałam go, — mówi kobieta, — a on zabił we mnie tę miłość.
— Może i kochałaś go, ale czy kochałaś siebie? Pamiętasz, jak jest napisane w Biblii: „Miłuj bliźniego jak siebie samego”. Jak siebie samego! A propos, jak się odnosisz do swojego ojca? — pytam pacjentkę.
— Wiesz, on też lubił wypić i źle traktował matkę.
— No cóż, teraz myślę, że rozumiesz, że myśli i uczucia, które żyją w twojej duszy wobec samej siebie jako kobiety i wobec mężczyzn, ukształtowały się w dzieciństwie i przyciągnęły takiego mężczyznę do twojego życia?
— Co mam teraz robić? — pyta kobieta.
Pracujemy nad przyczynami choroby przez około godzinę. Daję kobiecie „zadanie domowe” i umawiamy się na spotkanie za miesiąc.
Po miesiącu przychodzi na wizytę. Jej nastrój, ubranie i fryzura świadczą o tym, że zaszły w niej zmiany.
— Wiesz, — mówi radośnie, — bóle w podbrzuszu całkowicie ustąpiły. Pracuję nad sobą przez godzinę rano i tyle samo wieczorem. Zauważam, że mój mąż też zaczyna się zmieniać na lepsze. Przez cały miesiąc nie tknął alkoholu. Kontynuujmy leczenie.
Dwa miesiące później dzwoni do mnie z wiadomością:
— Doktorze, dzwonię, żeby podzielić się radością. Wczoraj byłam u ginekologa i onkologa — wypisano mnie z rejestru. USG wykazało, że macica jest całkowicie zdrowa.
— Gratuluję ci, — mówię jej. — Ale może wrócisz do starych nawyków, może zostawiłaś coś ważnego dla siebie?
— Nie, skądże, — odpowiada kobieta, — teraz podoba mi się moje samopoczucie. I relacje z mężem są teraz zupełnie inne.
Krwawienie z macicy symbolizuje odchodzącą radość. Poczuj się prawdziwą kobietą i przywróć radość do swojego świata. Przeszkadzają ci w tym dawne urazy i złość — pozbądź się ich.
Przyszła do mnie kobieta, która od dłuższego czasu cierpiała na krwawienia z macicy. Niedawno lekarze odkryli także mięśniaka macicy.
Przyczyny były następujące. Kilka miesięcy temu podejrzewała swojego męża o zdradę. Zrobiła mu awanturę, chciała wyrzucić z domu, ale dzieci powstrzymały ją.
— Całe życie oddałam jemu, — opowiadała podekscytowana. — Wziął mnie jako dziewczynę. Nie znałam innych mężczyzn poza nim. A on postąpił tak podle. Powiedziałam mu wtedy, — kontynuowała, — czy wiesz, że mężczyźni w pracy nie dają mi spokoju? Jeden lekarz-zielarz nawet oferował mi rękę i serce. Ma duży dom i zagraniczny samochód. A ja powiedziałam: „Mam rodzinę, męża i dzieci”. Kiedy mąż dowiedział się, że mogę odejść do innego, — kontynuowała dalej, — przez tydzień klęczał u moich stóp i błagał o przebaczenie. Ale do tej pory mu nie wybaczyłam i raczej nie będę mogła wybaczyć.
Jedna z moich klientek cierpiała na ciągłe krwawienia z macicy. Były one niewielkie, ale bardzo ją wyczerpywały. Lekarze odkryli mięśniaka macicy i od razu zaproponowali jej operację. Na szczęście ta kobieta trafiła do mnie. Okazało się, że była dobrym subiektem hipnozy i łatwo nawiązała kontakt ze swoją podświadomością. Okazało się, że podświadomość chroniła ją przed stosunkami seksualnymi z mężem, którego nie kochała, a nawet gardziła nim. Ta informacja ją zaskoczyła. Ale po wyjaśnieniu swoich relacji z mężem krwawienia ustąpiły. A miesiąc później podczas kontrolnego badania okazało się, że mięśniak macicy zniknął…
Przyszła do mnie czterdziestoletnia kobieta z mięśniakiem macicy. Guz pojawił się po raz pierwszy pięć lat temu i z każdym rokiem się powiększał. Zaproponowano jej operację, strasząc przekształceniem guza z łagodnego w złośliwy. Ale zdecydowała się spróbować mojego sposobu leczenia. Po nawiązaniu kontaktu z podświadomością, wewnętrzny umysł „ujawnił” przyczyny rozwoju guza. A przyczyną pojawienia się guza były nagromadzone urazy wobec męża.
Pięć lat temu, po poważnej sprzeczce w rodzinie, mąż zaczął pić. Z każdym rokiem coraz więcej. W rodzinie — ciągłe konflikty: kłótnie, sprzeczki, bójki, wzajemne obelgi i zarzuty. A guz — to nagromadzone przez pięć lat urazy. A dlaczego właśnie macica? Bo urazy związane są z mężczyzną.
Oznacza to, że kobieta czuje się zraniona w swojej kobiecości. A macica to organ, symbolizujący jej kobiecość. Kiedy „kopaliśmy” głębiej, okazało się, że jeszcze przed ślubem miała nieregularne miesiączki. A przyczyną tego była negatywna postawa wobec siebie jako kobiety, która przekazywana była jej przez matkę. Zresztą, matka też miała problemy z mężczyznami.
Kobieta uświadomiła sobie, że jej choroba i zachowanie męża są związane z jej postawą wobec siebie i mężczyzn. Zmieniła swoje podejście, stosując pewne metody (o których będzie mowa później). Zaczęła kochać i szanować siebie jako kobietę, dbać o siebie. Zmieniła swoje podejście do mężczyzn. Zmieniła wiele w swoim stosunku do ludzi, do świata. Przyjmowała środki homeopatyczne. I w ciągu roku jej guz całkowicie zniknął. Ponadto jej relacje z mężem się poprawiły i przestał pić.
Trzeba powiedzieć, że taki wynik był możliwy tylko dzięki temu, że kobieta wykonała ogromną pracę nad sobą. Miała bardzo silne pragnienie wyleczenia się. Nie zwróciła się o pomoc do chirurga i leków. Zwróciła się do swojego wnętrza i usunęła same przyczyny choroby.
Na wizycie u mnie była kobieta z diagnozą „mięśniak macicy”. Proponują jej operację, strasząc przemianą guza w złośliwy. Ale ona nie chce operacji. Przyczyna choroby to nagromadzone urazy wobec męża, który regularnie pije i obraża ją swoim zachowaniem. Próbuję jej to wytłumaczyć, ale bardzo trudno jest przekonać kogoś, że to właśnie jej urażenie, brak miłości do siebie jest przyczyną jej choroby i wpływa na zachowanie męża.
— Ale jak mam się nie obrażać! — oburza się. — Przychodzi do domu pijany, obraża mnie, poniża; zabiera mi pieniądze z portfela. Już wynosi rzeczy z mieszkania, sprzedaje je i przepija. I co, mam za to go szanować?
— Powiedz mi, — pytam ją, — czy kochasz swojego męża?
— Nie wiem.
— A czy kochasz siebie?
Kobieta zaczyna płakać.
Ja spokojnie tłumaczę dalej:
— Przez wiele lat twój mąż zadawał ci mniejsze lub większe ciosy w twoją kobiecą dumę, w twoją kobiecość. Nie akceptowałaś jego zachowania, które poniżało twoją godność, i nie mogłaś go zaakceptować. Nosiłaś urazy przez całe życie, gromadząc je w sobie. Miejscem gromadzenia była twoja macica, która bezpośrednio wiąże się z twoją kobiecością. W ten sposób wyrosła twoja guz. Jeśli dalej będziesz postępować w ten sposób, guz może stać się złośliwy.
— Co mam zrobić?
— Zacznij przebaczać. Wiem, że będzie to dla ciebie trudne. Ale musisz zrozumieć, że twój mąż, którego zresztą sama przyciągnęłaś do swojego życia, tylko odzwierciedla twoje własne podejście do siebie i do mężczyzn. Jego zachowanie wskazuje, że nie kochałaś i nie kochasz siebie. Ponadto, w twojej podświadomości istnieje program potępienia i nienawiści do mężczyzn. Prawdopodobnie takie podejście do siebie ukształtowało się w dzieciństwie.
— Tak, chyba masz rację, — zgadza się kobieta, — mój ojciec też pił, krzywdził matkę. Rodzice bardzo źle traktowali nas (było nas troje w rodzinie).
— Twoim zadaniem teraz nie jest tylko przebaczenie mężowi i rodzicom, ale dosłownie przemyślenie całego swojego życia. Przypominaj sobie każdą sytuację, w której doznałaś urazy, i zmień swoje podejście do nich.
Przebacz! Przeżyj te sytuacje na nowo, z uczuciem miłości. Akceptuj je, jako stworzone przez ciebie, przebaczaj, dziękuj i przeżywaj z nowymi uczuciami: miłością i wdzięcznością. Twoja choroba to twoje urazy. Gdy znikną urazy, zniknie też guz. Traktuj chorobę jako rozmowę Boga z tobą. Przyjmij swoją chorobę jako sygnał do zmiany swojego światopoglądu i podziękuj jej.
Trudno jest człowiekowi przebaczyć, kiedy uważa kogoś za winnego. Ale jeśli zrozumiesz i poczujesz, że autorem urazy jesteś ty sama i że osoba, która cię skrzywdziła, jest tylko narzędziem w rękach nieznanych boskich sił, narzędziem dla twojego oczyszczenia, dla twojej nauki, dla twojego dobra — tylko wtedy szczerze przebaczysz i będziesz nawet wdzięczna Bogu, sobie i tej osobie za cenną lekcję.
Przychodzi do mnie kobieta na wizytę. Ma zdiagnozowany "guz macicy". Długo opowiada o swoich problemach, o swoim bólu. Po zakończeniu swojej opowieści pytam ją:
— Czego chcesz dla siebie?
— Chcę pozbyć się choroby, — odpowiada.
— Czyli, jeśli dobrze rozumiem, nie chcesz chorować? — pytam.
— Tak, doktorze, masz całkowitą rację, — zgadza się pacjentka.
— Dobrze. Ale pytałem cię o to, czego chcesz, a nie o to, czego nie chcesz.
— Doktorze, nie rozumiem cię. — Pacjentka patrzy na mnie zdziwiona.
— Rozumiesz, — spokojnie wyjaśniam kobiecie, — to, jak cię pytam i co chcę od ciebie usłyszeć, jest bardzo ważne dla twojego uzdrowienia. W rzeczywistości, już rozpocząłem leczenie. I zaczęło się ono od tego mojego pytania: „Czego chcesz dla siebie?”. Już długo i często odwiedzałaś lekarzy. Wielokrotnie tłumaczyli ci, na czym polega twoja patologia. Znasz swoje diagnozy na pamięć. Dobrze wiesz, czego chcesz się pozbyć. Ale równie dobrze musisz wiedzieć, do czego dążymy w wyniku naszej wspólnej pracy. Ta wiedza musi być konkretna.
— Chyba zrozumiałam! — wykrzykuje kobieta. — Powinnam była powiedzieć: „Chcę być zdrowa”.
— Dokładnie. A teraz wyjaśnij mi i sobie, co to znaczy dla ciebie być zdrową.
— No, po pierwsze, — zaczyna pacjentka, — chcę mieć zdrową macicę. Poza tym, chcę, żeby nie było bólu w dole brzucha...
— Stop, — przerywam, — właśnie użyłaś zaprzeczenia, cząstki „nie”. To, czego chcesz, powinno być pozytywne, czyli bez cząstki „nie”.
— Aha, rozumiem. Ale jak powiedzieć pozytywnie, żeby nie było bólu?
— Na przykład tak: „Chcę odczuwać przyjemny spokój i komfort w dole brzucha”.
— Chcę odczuwać przyjemne uczucie komfortu w dole brzucha, — powtarza kobieta i kontynuuje: — Chcę, żeby moje miesiączki były regularne, przychodziły co miesiąc, w odpowiednim czasie. Żeby przychodziły łatwo i żebym dowiadywała się, że nadeszły, tylko w momencie ich pojawienia. Żebym czuła się dobrze przed, w trakcie i po miesiączce. Żeby krew z macicy wypływała tylko podczas miesiączki, a ilość krwi była optymalna dla mnie. Żebym ogólnie czuła się wspaniale. Żebym cieszyła się życiem.
— Wspaniale! Teraz i ty, i ja wiemy, do czego dążymy.
Po tym kontynuujemy dalszą pracę z kobietą. Ustalając kontakt z podświadomością, odkrywamy, że choroba jest wynikiem nagromadzonych wieloletnich urazów wobec męża.
— Po co się na niego gniewałaś? — pytam.
— No, bo pił, flirtował, zdradzał mnie ciągle, obrażał, czasem bił.
— Czyli za to go gniewałaś. Ale pytałem cię, nie „dlaczego”, tylko „po co” się gniewałaś na męża?
— Po to, żeby mnie nie krzywdził, — odpowiada kobieta.
— Teraz sformułuj to samo, ale pozytywnie.
— Chciałam, żeby zmienił swoje podejście do mnie, żebyśmy mieli zgraną i silną rodzinę.
— Dobrze! A czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, dlaczego twój mąż tak się zachowuje? Czym przyciągnęłaś do swojego życia takiego mężczyznę?
— Czym? Pewnie taki już był przedtem. Chociaż, — kobieta zastanawia się, — kiedyś nie pił, był inny. Nie wiem.
— A jakie były twoje relacje z ojcem? — pytam ją.
Kobieta zalewa się łzami po moim pytaniu.
— Wiesz, doktorze, on też pił i bił matkę.
— Więc jakie nastawienie do mężczyzn wykształciło się w twojej podświadomości od najmłodszych lat? Ile nagromadziło się urazów na twojego ojca i litości dla twojej matki!
— Przez długi czas nienawidziłam swojego ojca. Teraz jest mi obojętny. Czy to oznacza, że taki mąż został mi dany przez Boga za karę?
— Nie, nie za karę. Po prostu twój mąż odzwierciedla twoje myśli o mężczyznach. Od dzieciństwa wykształciłaś agresywne nastawienie do mężczyzn, które zakorzeniło się w twojej podświadomości. A teraz ta destrukcyjna postawa przyciągnęła do twojego życia męża, który swoim zachowaniem uczy cię. Uczy miłości do siebie jako kobiety i uczy miłości do męskiego pierwiastka Wszechświata.
— Co mam zrobić? — pyta kobieta.
— Musisz przemyśleć całe swoje życie. Swoje relacje z ojcem i swoje relacje z mężem (podałem kobiecie schemat przeglądu osobistej historii, który jest przedstawiony poniżej). Przede wszystkim musisz uświadomić sobie, że ani twój ojciec, ani twój mąż nie są winni. Twoja matka sama przyciągnęła do swojego życia takiego mężczyznę z powodu programu nienawiści do nich, który odziedziczyła po swojej babci. Ale nie przeszła lekcji, nie pozbyła się pychy, nie potrafiła wznieść się ponad swoją nienawiść i urazy. I teraz ty odpracowujesz ten program.
Gdybyś poszła na operację i nic w sobie nie zmieniła, pozostawiłabyś tę problem do rozwiązania swojej córce.
— Już nad tym pracuje, — powiedziała pacjentka. — Niedawno rozwiodła się z mężem.
— Widzisz. Jeśli zaczniesz pracować nad sobą, pomożesz nie tylko sobie, ale i swojej córce.
Po tym tworzymy nowe sposoby zachowania, nowe myśli w stosunku do mężczyzn i do siebie jako kobiety. Już po kilku dniach ustąpiło krwawienie z macicy, a po miesiącu USG wykazało, że guz znacznie zmniejszył się w rozmiarze.
Doktor Lulue Viilma w swojej książce „Psychologiczne przyczyny chorób” pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaków i włókniaków:
Macica (mięśniak): Strach „mnie nie kochają”. Poczucie winy wobec matki. Nadmierne zaangażowanie w macierzyństwo. Złość.
Wojownicze myśli związane z macierzyństwem.
Macica (guzy): Nadmierne poczucie emocjonalności.
Doktor Luule Viilma w swoich pracach pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaka macicy:
Gdy narząd zaczyna gromadzić w sobie stresy, najpierw dochodzi do obrzękowego powiększenia narządu, co przypomina luźną pianę stresu. (Po uwolnieniu stresu może ona zniknąć szybko, na oczach.) W dalszej kolejności narząd musi pomieścić coraz więcej stresów, co oznacza ich gęstsze umiejscowienie. W rezultacie powstaje łagodny guz, który może osiągnąć kolosalne rozmiary. Trzydzieści lat temu przyszłych lekarzy uczono, że mięśniak macicy nigdy nie przekształca się w raka. Dziesięć lat temu przekształcenie w raka zdarzało się rzadko, a teraz coraz częściej.
Jeśli kobieta gromadzi w sobie troski swojej matki (macica - matka), dodając je do swoich własnych, i z bezsilności, by je przezwyciężyć, zaczyna nienawidzić wszystkiego, to z łagodnego mięśniaka rozwija się rak.
Przebacz nienawiści. Wybacz sobie, że wchłonęłaś troski i złości matki, a także swoje własne troski i złości. Przeproś swoje ciało za to, że uczyniłaś mu krzywdę.
A Twój mięśniak zniknie, zanim pojawi się poważniejsza choroba. Mięśniak to trwała choroba, ponieważ obecnie relacje między córkami a matkami są bardzo trudne, często bolesne. Poczucie lub strach córki, że matka jej nie kocha, zderza się z władczym, posesyjnym zachowaniem matki. Przebaczenie ze strony córki może stopniowo zanikać, a mięśniak w ciągu miesiąca zwiększa się kilkakrotnie. Dlatego stale uwalniaj matkę. Każdy z nas ma swoją drogę, Twoja matka ma swoją, Ty masz swoją. Wszyscy przyszliśmy się uczyć poprawiać swoje błędy.
Dziecko trzeba wychowywać do 18 roku życia, a potem matka musi wiedzieć, kiedy przychodzi czas na odejście i czas na przyjście. Współczesne matki, które nie potrafią prawidłowo kochać swoich dzieci, odczuwają przed nimi poczucie winy. Ta wina, jak bat, pcha je do ingerowania w życie dzieci. Próbują naprawić swoje błędy, nie rozumiejąc, że czas minął.
Teraz z całego serca należy prosić o przebaczenie za to, że pozbawiło się swojego dziecka miłości. I wybacz sobie, że nie udało się i nie mogło inaczej. Tym samym uwolnisz swoje dziecko od smyczy, a mięśniak zacznie się rozpuszczać.
Luule Viilma w swojej książce „Światło Duszy” pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaka macicy:
Niezamężna kobieta w wieku 23 lat z skargą na mięśniaka macicy. W trakcie leczenia następowały gwałtowne zmiany w rozmiarach zarówno w jedną, jak i w drugą stronę, ponieważ kobieta miała nieokiełznane emocje. W ciągu całego poprzedniego życia i podczas pracy jako księgowa dla niej najważniejsze były problemy ekonomiczne. Z matką nadal ma napięte relacje. Chce pomóc matce, ale ta nie przyjmuje pomocy, mimo że jej potrzebuje. Wtedy córka, aby odkupić poczucie winy, przejmuje troski matki, choć to nie pomaga. Córka również pielęgnuje piękne marzenia: chce dobrze żyć, nosić eleganckie ubrania itp. I w imię tego pracuje ofiarnie...
Podczas leczenia wiele pracowała nad sobą, aby uwolnić ducha. Niestabilność charakteru zniknęła, uważa się już za zrównoważoną. Ja jednak jeszcze tak nie uważam. Dlaczego? W takim przypadku powinna być przede wszystkim zdrowa, po drugie, brakuje jej pewności siebie. Podam kolejny przykład.
Przychodzi na kolejną wizytę. Widzę, że w lewej części ciała jest mniej energii, ale ubytek nie jest widoczny. Nie zdążyłam jeszcze pogłębić badań, gdy ona mówi: "Chodziłam wróżyć z kart!" - "Świetnie! I co Ci powiedzieli?" - "Za pierwszym razem powiedzieli, że wyzdrowieję, dostanę mieszkanie i że przyjdzie do mnie miłość, jeśli sama będę bardziej aktywna. A za drugim razem - wszystko wprost przeciwnie".
Jasne! Wróżył mężczyzna, ubytek energii z lewej części ciała spowodowany jest depresją z powodu słów "wróżki".
Co się stało? Studiuję jej pierwszą wizytę - podniosły nastrój, tęczowe nadzieje. U "wróżki" również dobry nastrój. Karty układają się dobrze, pokazują obecny stan. To oznacza, że jeśli kobieta ma tak pozytywne podejście do życia, to w życiu powinno jej się wszystko układać. Wszystko się zgadza.
Za drugim razem kobieta idzie, aby zadać te same pytania i aby wszystko zostało jej wyjaśnione w szczegółach. W takim pragnieniu kryje się własna korzyść: wtedy nie będę musiała więcej się wysilać, a ta enigmatyczna i niezrozumiała rzecz - los - sama zrobi za mnie moje życie.
To błędne myślenie. Los rzeczywiście istnieje, ale nie jest dogmatem. W naszych rękach jest możliwość zmiany wielu rzeczy w naszym losie i powinniśmy to robić bez zwłoki. Wszystko, co zmieniamy, kształtuje naszą przyszłość. Jeśli poprzez przebaczenie uwolnimy błędy przeszłości, automatycznie poprawimy przyszłość.
Ta młoda kobieta oszukiwała samą siebie. Chciała uwolnić się od nagromadzonego ciężaru przy najmniejszym wysiłku, jednak jej duch nie chciał zrezygnować z nauki. Strach - że mnie nie kochają - pozostał nieoswobodzony, a kobieta błędnie oceniła sytuację. Jej cel był przecież dobry. Tylko ona jeszcze nie do końca zrozumiała przyczynę swojej choroby i nie uwolniła przyczyny.
Życie rozwiązało jej problem jednoznacznie. Po pierwsze, "wróżka" była w złym nastroju. Po drugie, oczekiwała dowiedzieć się więcej, niż pozwalał na to poziom umiejętności "wróżki". "Wróżka" zdenerwował się. Rozdrażniony człowiek nie wykona dobrej pracy. W rezultacie przepowiednia była zupełnie przeciwna do pierwszej wróżby. Jakie rozczarowanie!
Czy karty kłamały? Nie, dały wyłącznie poprawną odpowiedź: jeśli w tym momencie dla własnego komfortu polegasz na innych, podczas gdy twoje ciało potrzebuje tylko ciebie samej, to nic dobrego nie można ci teraz powiedzieć. Jeśli to zrozumiesz, będzie dobrze.
Kobieta powiedziała, że nie nabrała jeszcze wystarczająco rozumu i że chętnie będzie się dalej uczyć, ponieważ trzeba zrozumieć "wróżkę" - przecież on wróży mi. Zrozumiała, że sama wywołała złe następstwo, a rozczarowanie "wróżką" przerodziło się w śmiech nad samą sobą: "Żadne sztuczki nie pomogą, będę musiała nauczyć się przebaczać zgodnie z zasadami!"
Kiedy przebaczam, mogę kochać, mogę być szczęśliwa, mogę być zdrowa, mogę być szczęśliwa we wszystkim.
Oto co jeszcze doktor Luule Viilma w swoich pracach pisze o możliwych psychosomatycznych, psychologicznych i metafizycznych przyczynach mięśniaka macicy:
Mam trudne relacje z mamą. Mieszkam razem z rodzicami. Czy powinnam się od nich oddzielić i odpuścić urazy zaocznie. Mam mięśniaka macicy. Mam 35 lat, nie jestem zamężna.
No cóż, co robić, kto powie? Wybacz mamie, uwolnij mamę. A jak to zrobić, jeśli mama ciągle chodzi i narzeka, narzeka, narzeka, co robić? No wtedy trzeba odejść fizycznie. Przynajmniej nie będziesz codziennie narastać swoje stresy. Daj mamie możliwość zajmowania się sobą i nie widzenia samej siebie w córce, którą chce przekształcić na swój sposób.
Jeśli widzisz w mamie samą siebie, może obie patrzycie na siebie jak w lustro i rozumiecie: Boże, to ja. A to, że masz mięśniaka macicy, to naturalne. Jeśli masz matkę, która tak się zachowuje, to ta matka chce dobrze, a tym samym czyni cię złym - to smutne. A smutek pochodzi z tego, że nie możesz być dobrą matką. Jak duży jest smutek, tak duży jest twój mięśniak.
Poszukiwania i badania metafizycznych (delikatnych, mentalnych, emocjonalnych, psychosomatycznych, podświadomych, głębokich) przyczyn problemów i chorób macicy trwają. Ten materiał jest ciągle korygowany. Prosimy czytelników o pisanie komentarzy i przesyłanie uzupełnień do tego artykułu. Kontynuacja nastąpi!
© Andrei ZHALEVICH
www.zhalevich.com
Wykorzystane źródła
- Andrei Zhalevich. ŚWIATOROZUMIENIE. Poszukiwanie głębokich znaczeń, odkrycie pierwotnych przyczyn i wyższych przeznaczeń. - Wrocław: Zhalevich.Com, 2023 r.
- Луиза Хей. Исцели себя сам. - М.: ОЛМА, 1990 г.
- Владимир Жикаренцев. Путь к свободе. Кармические причины возникновения проблем или как изменить свою жизнь. - СПб.: МиМ-Дельта, 1996 г.
- Лазарев С. Н. Диагностика кармы (Т. 1-12). - CПб.: АО Сфера. 1993-2000 гг.
- Валерий Синельников. Возлюби болезнь свою. - К.: София, 2001 г.
- Лиз Бурбо. Твое тело говорит «Люби себя!». - К.: София, 2008 г.
- Торсунов О. Г. Связь болезней с характером. Жизненная энергия человека. - М., 2015 г.
- Бодо Багински, Шарамон Шалила. «Рейки» - универсальная энергия жизни. - К.: София, 2002 г.
- Энергоинформационная медицина по Коновалову. Исцеляющие эмоции. - CПб.: Питер, 2009 г.
- Анатолий Некрасов. 1000 и один способ быть самим собой. - М.:Амрита, 2008 г.
- Лууле Виилма. Душевный Свет. - Екатеринбург: У-Фактория, 2000 г.
- Лууле Виилма. Светлый источник любви. - Екатеринбург: У-Фактория, 2009 г.
- Волкова Н. Популярная психогинекология. - CПб.: Диля, 2007 г.
i inne źródła na temat psychosomatyki i Światorozumienia